sobota, 6 sierpnia 2011

Odcinek 5 "Z(a)miana

Carole Missin zmierzała do lasku za miastem.
"Zatrzymam się na swojej polance, chyba nikt się nie zorientuje, że żyję" myślała. W pewnej chwili usłyszała jakieś głosy.
- Tak długo na to czekałam...
- Wreszcie się doczekałaś. Ja też zrozumiałem, że to ciebie bardziej kocham.
"Kto to?" pomyślała Carole, ostrożnie wychylając głowę zza krzaka.

Ujrzała swojego syna Jake'a i Alex, siedzących na skraju lasu. Oglądali spadające gwiazdy.

"Nareszcie Jake'uś znalazł przyzwoitą dziewczynę" cieszyła się w myślach Carole.
- Wiesz co? - spytał Jake wstając.
- Co? - zdziwiona Alex patrzyła jak Jake wstaje i zrobiła to samo.
- Chciałem to powiedzieć od dawna... Wyjdziesz za mnie? - nagle uklęknął i wyjął z kieszeni pierścionek.
- Ooooch! O-oczywiście. - "Nareszcie!", pomyślała Carole.

***

Pół godziny później Alex i Jake opuszczali las. Przez te 30 minut Carole wygrzebała z torebki kartkę i długopis. Napisała list do Alex, w którym nakazywała jej przyjść następnego dnia o piątej do lasu i nikomu nic nie mówić. Kiedy para przechodziła obok kryjówki staruszki, ta dyskretnie podłożyła nogę Alex. Dziewczyna runęła na mech.
- AUUUUUU!!! - zawyła Alex. Carole tymczasem wsunęła list do torebki dziewczyny.
- Bardzo cię boli? - zapytał zaniepokojony Jake.
- Taa-ak - Alex wybuchnęła płaczem.
- Chodź, poniosę cię. Pojedziemy do szpitala...- na myśl o szpitalu głos uwiązł mu w gardle.


***

Kilka godzin później Lilly tarła oczy rękami. Przed chwilą wstała. Nie potrafiła pogodzić się z tym, że Jake zostawił ją dla Alex. I zdradzał z nią! To było straszne i wstrętne. Dzięki temu całą noc przepłakała. Tusz i szminka rozmazały się na jej twarzy. "Nie powinnam tu tak siedzieć i się zamartwiać. Nowe ciuchy i nowy styl dobrze mi zrobią." postanowiła Lilly.
Udała się więc do salonu piękności.

CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz