- Czy ona... - głos Jake'a załamał się.
- Przykro mi. Nic nie możemy zrobić.
Jake zrobił się blady jak ściana, potem pozieleniał, następnie zaczerwienił się z wściekłości, w końcu jego twarz przybrała normalny kolor. Wybiegł z sali, a za nim cała reszta (tzn. Lilly, Tom i Alex).
- To przeze mnie. Gdyby nie ja i Lilly... - mrucząc coś pod nosem, wsiadł do pierwszej lepszej taksówki.
***
Lilly od momentu oświadczyn Jake'a kompletnie zmieniła swój wizerunek. Dotychczasowe czarne ubrania i mroczny makijaż zamieniła na kolorowe sukienki i naturalny make-up.
- Jake, pomyśl o tym, że twoja mama przechodzi już przez bramy nieba. - Lilly próbowała pocieszyć swego chłopaka.
- Nie masz prawa o niej mówić! - Gdybyś się tu nie wprowadziła, to nie zakochałbym się w tobie! Zrywam zaręczyny! Mama miała rację! Powinienem się ożenić z Alex! Wtedy mama by żyła! Zresztą, zdradzałem cię.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz